1. |
Gra
03:32
|
|||
2. |
Ił-62
02:21
|
|||
Odloty, Okęcie, sprzyjające warunki
Słoneczna pogoda LO 5055 zgłoś się
Dziesiąta zero zero siedem, kierunek 33
Sto osiemdziesiąt dwie osoby, minus ty
Bo nie chciałeś akurat do Nowego Yorku
No tak się złożyło, nie dołączyłeś do tych osób
Kontrolki, paliwo, licznik lista, patrz na ten
Check in, pasażerowie, sprawdzony tlen
liuszyn sześć dwa IŁ sześćdziesiąt dwa M
Myślałeś, że tak, a to nie był sen
To taka zdecydowanie, niewygodna trumna
Ocena sytuacji jest ekstremalnie trudna
Start bolą uszy, szeleczy Baltona
Express wieczorny, zmiana czasu… sobota
9 maja 1887 rok
Temperatura silnika rośnie, niekontrolowany skok
Utrata sterowania, Kapitan się stresuje
Czynnik ludzki , czynnik Boski – eliminuje
Na pokładzie jest osób 183
Lichy bilans, kalkulator zły
Iliuszyn sześćdziesiąt dwa, śmierć przychodzi szybko
Bliscy dzwonią, pytają, o twoje nazwisko
Ił – 62 zachodzą zmiany
Ja zawsze chce by c odpowiedzialny
|
||||
3. |
Tętnica
03:24
|
|||
4. |
Pechowy dzień
02:26
|
|||
budzę się rano i gotuję wodę
pół łyżki kawy, no ja nie mogę
w myślach sobie kreślę całego dnia plan
piję tę lurę i nie przewiduję zmian
zaczynam chillować, zgodnie z założonym planem
w tym samym czasie sąsiad załącza wiertarę
medytacji się uczę, inwestuję w siebie
rozwój osobisty się pierdoli, się jebie
boże czemu dałeś życie takim co wiercą
przewierciłbym czaszkę, ukarał śmiercią
drill drill drill i odpada kinkiet
powymiatałbym śmieci wiertarkowce wszystkie
wychodzę z bloku, tego wytrzymać się nie da
Szatanowi duszę za pogodę lepszą zaraz sprzedam
bez kurtki za zimno, zatem w kurtce się pocę
a nowe martensy ujebane w błocie
pechowy dzień, niefartowny ale nic to
musi być lepiej, świetlana przyszłość
tylko pokonać niefortunny ciąg zdarzeń
pyk dwa cztery jedziesz, dasz radę
pechowy dzień, niekiedy nastąpi
ale będzie dobrze, dalej rzucaj kości
dalej graj w grę, nie sypią się bierki
jeszcze stoi piramida tej życiowej Jengi
wsiadam do wozu w tych upierdolonych butach
telefon wpada pod fotel tam gdzie biegów kutas
szukam Iphona wypinając dupę
kątem oka widzę Aśkę Krupę
najlepsza na osiedlu patrzy i się śmieje
dobra, nie ważne, jebać tę niedzielę
mam swoja dziewczynę, ona mnie doceni
jadę do niej, mam wszystko co trzeba w kieszeni
trochę kasy na Maca i prezerwatywy
prawdziwa miłość nie jest na niby
umówiłem się pod sezamem, parkuję i płacę
wszystko idzie dobrze, nawet działa SkyCash
zjadłem kebsa bez cebuli, żeby nie było czuć
trochę mięsa prawdziwego żeby lepsza była chuć
czekam 15 minut, studencki kwadrans
zerwała ze mną i to przez instagram
pechowy dzień, niefartowny ale nic to
musi być lepiej, świetlana przyszłość
tylko pokonać niefortunny ciąg zdarzeń
pyk dwa cztery jedziesz, dasz radę
pechowy dzień, niekiedy nastąpi
ale będzie dobrze, dalej rzucaj kości
dalej graj w grę, nie sypią się bierki
jeszcze stoi piramida tej życiowej Jengi
|
||||
5. |
Nauka na błędach
04:11
|
|||
6. |
Ostatni raz
02:52
|
|||
Budzę się rano i zaparzam mocną kawę
Myślę, że dziś wszystko może trafić szlag
Więc cieszę się gorącą arabicą
Gdy wychodziłem z bloku zadzwonił do mnie brat
Rozmawiałem z nim i powiedziałem, że kocham
Kto wie czy nie gadaliśmy po raz ostatni
Szkoda by było, tak się umówić i nie przyjść
Na wszelki wypadek zadzwonię do matki
Może to ostatnia chwila, może to ostatni raz
Trzeba teraz skrupulatnie wykorzystać czas
Odurzyć się każdym życia momentem
Banalne lecz prawdziwe więc opanuj się z hejtem
Wsiadam do auta, wyjmuję papierosa
Kto wie czy nie będzie to ostatni litr benzyny
Nostalgiczny nastrój Joy Division, nie to Cure
Silnik ciągnie i tak razem palimy
Jadę mijam bloki i myślę o przeszłości
Po lewej mam swoją podstawową szkołę
Ile od tamtej pory przeżytych lat
A tu fajnie było, kręciliśmy klip – Halę Wolę
Może to ostatnia chwila, może to ostatni raz
Trzeba teraz skrupulatnie wykorzystać czas
Odurzyć się każdym życia momentem
Banalne lecz prawdziwe więc opanuj się z hejtem
Sunę dalej wozem, podziwiam swoje miasto
Znam każdą ulicę i każdy budynek
Chcę je wszystkie zobaczyć, przypomnieć każdy moment
Przeżyć to jeszcze raz, no przesadziłem
Kto wie czy nie patrzę na to wszystko po raz ostatni
Jak się skończę to przecież nie zmieni się nic
W Coffeheaven będą siedzieć, na bulwarach dalej pić
Dalej moi bliscy w moim mieście będą żyć
Może to ostatnia chwila, może to ostatni raz
Trzeba teraz skrupulatnie wykorzystać czas
Odurzyć się każdym życia momentem
Banalne lecz prawdziwe więc opanuj się z hejtem
|
||||
7. |
Za horyzontem
03:40
|
|||
8. |
Skrojone papierosy
03:54
|
|||
9. |
Dron
02:55
|
|||
Ciemne chmury, szare niebo, leci dron
Przynosi go wiatr z dalekich stron
A może mi się zdaje, może to nie tak
Rysuje się w mózgu wyrazisty znak
Rubinowe słońce a na nim są plamy
Może to przyniesie oczekiwane zmiany
Pogłaśniam muzykę, by nie słyszeć myśli
Patrzy na mnie dron, tępo jak statyści
Na stole butelka, papierosy i herbata
Codziennie myślami do ciebie wracam
Rano i wieczorem zachodzi słońce
I ranek i wieczór są tylko końcem
Budzę się ze snu, wychodzę na taras
W tle nad drzewami unosi się hałas
Dźwięk naturalny, wszędzie to słyszę
Nie wiem czy go kocham, czy nie nienawidzę
Przydałby się chyba betonowy schron
Zawsze jak ważka wisi ten dron
Wpatruje się we mnie swoim martwym wzrokiem
Już się przyzwyczaiłem, nie zasłaniam okien
Na stole butelka, papierosy i herbata
Wciąż o tobie myślę, dzwoniłem do brata
Gdzie szukać pomocy, nie u Pana Boga
Znowu jadę w dół, stojąc na ruchomych schodach
Wychodzę z domu, nie mam dokąd wracać
Ani gdzie iść, mieszkańcy są na wczasach
Puste osiedle, słońce pali trawnik
Topi się asfalt, zostawiam w nim ślady
Ale stoję w cieniu, podnoszę w górę dłoń
Tarczę słońca zasłania nieśmiertelny dron
Teraz to już wiem, w końcu zrozumiałem
Zawsze będzie ze mną, tak to zostanie
Na stole butelka, papierosy i herbata
Tylko pokrzywy, żadnego kwiata
osiem godzin leżę w łóżku, drugie osiem śpię
reszty nie pamiętam to się myli ze snem
nie wiem kiedy mija czas, bateria w zegarku
się wylała i popsuła styki, od poniedziałku
do niedzieli minęło osiem godzin
dron śmigłami zawsze będzie myśli studził
|
||||
10. |
||||
11. |
Tabu
04:27
|
Streaming and Download help
If you like elektronikt, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp